Gospodarstwo po rodzicach zostało przejęte w 1996 roku. Był to areał 17 ha, który z biegiem lat systematycznie się powiększał.
Obecnie, łącznie z dzierżawami, uprawianych jest ok. 100 ha. W płodozmianie jest m.in. pszenica, jęczmień jary oraz buraki cukrowe.
Jakie maszyny zostały przejęte po rodzicach i jak obecnie wygląda park maszynowy?
– Jeżeli chodzi o park maszynowy, to wraz z przejęciem gospodarstwa były „przepisane” ciągniki rolnicze marki Ursus. Były to modele C-330, C-360 i 914. W parku maszynowym dominował wtedy używany sprzęt. Nowy zaczął trafiać do gospodarstwa na przełomie 2006 i 2007 roku. Wtedy rozpoczęła się współpraca z Andrzejem Rembaczem z firmy KUHN Maszyny Rolnicze. Jako pierwszy nowy sprzęt rolniczy kupiłem pług obracalny Multi Master 122 NSH z ramieniem do wału i agregat uprawowo- siewny Integra z broną HRB 302. Wcześniej nabyłem nowy ciągnik innej marki. Natomiast w 2011 roku został zakupiony kombajn zbożowy John Deere 1470 Plus. Rok później park maszynowy wzbogacił się o ciągnik 6210 R z przekładnią Auto Power. Dziś nie wyobrażam sobie innego ciągnika niż John Deere z bezstopniową przekładnią Auto Power. W 2013 kupiłem kultywator do głębokiej uprawy KUHN Cultimer L300, a rok później rozsiewacz AXIS 30.1W oraz opryskiwacz John Deere M 740i. Dzięki opryskiwaczowi John Deere zaczęła się moja przygoda z AMS. W 2015 roku do gospodarstwa trafiła brona talerzowa KUHN Optimer 5003 plus – mówi Łukasz Kwaśny.
W każdej maszynie uprawowej trzeba wymieniać zużyte elementy robocze. Jak to wygląda w Pana gospodarstwie?
– Zawsze kupowałem oryginalne części zamienne, jednak w 2018 roku zdecydowałem się na zakup oryginalnych części wraz z „węglikiem spiekanym”, które oferuje firma KUHN, a dokładniej dłuta oraz odkładnie listwowe. Po czym postanowiłem sprawdzić, jak długo wytrzymują takie części–dodaje rolnik.
Jakie były wyniki testów?
– Z moich obserwacji i testów wynika, iż wspomniane wyżej elementy robocze wystarczają na przepracowanie na areale około 650 ha. Test był przeprowadzany na kultywatorze Culitumer L300. Z moich obliczeń wynika, że części z węglikiem spiekanym zużywają się wolniej. Przeprowadziłem doświadczenia i wyliczyłem, że używając części z węglikiem spiekanym, koszt zużycia na 1 hektar wynosi około 7,81 zł, natomiast standardowe części to koszt dwukrotnie wyższy, tj. około 18,31 zł. Sprawdzane elementy robocze były przy zastosowaniu 1 zestawu śrub. W porównaniu elementów roboczych na przykładzie odkładni listwowych, części z węglikiem wytrzymują około 200 ha, a elementy standardowe ok. 70 ha. Warto dodać, że co 4 lata wykonywany jest zabieg głęboszowania na głębokość ok. 40 cm, dlatego też w zależności od głębokości roboczej wymieniam dłuta. Do płytszej uprawy dedykowane są dłuta o szerokości roboczej 80 mm, ale chcąc pracować głębiej, trzeba zamontować elementy spulchniające o szerokości roboczej 50 mm – dodaje Pan Łukasz.
Czy były przeprowadzane próby trwalszych elementów roboczych na innych maszynach?
Miałem okazję sprawdzić trwalsze elementy robocze na bronie HRB 302. Z moich testów wynika, iż standardowe zęby wytrzymały do 200 ha, a z węglikiem spiekanym już do ok. 500 ha. Podobnie jest ze skrobakami, te standardowe zdarza się, iż trzeba wymieniać je co sezon, a wzmacniane z węglikiem spiekanym już tylko co 5 sezonów. Nie omieszkałem przetestować również dłut w pługu. Standardowy element wytrzymywał przepracowanie na areale średnio 50–60 ha, natomiast dłuto wzmacniane (bez węglika) wystarcza na przepracowanie średnio ok.100 ha.
Jak układa się współpraca z serwisem do maszyn?
W tym aspekcie nie mogę narzekać. Współpraca z serwisem firmy KUHN działa tak jak potrzeba. Zawsze, gdy zaistnieje konieczność
konsultacji i szukania pomocy, to można się szybko i bezproblemowo skontaktować, serwisanci udzielają pomocy osobistej, jak i na odległość. Często korzystam z promocji i zamawiam części u Pana Adama, tuż przed sezonem przygotowuję listę niezbędnych części zamiennych, które muszę wymienić, by podtrzymać bezawaryjność maszyn KUHN. Paczki z częściami zamiennymi trafiają do mnie bez żadnych problemów, sprawnie i szybko. Nawet pomimo pandemii koronawirusa paczki dostarczane są w 24 h.
Jakie są dalsze plany w tym inwestycje w maszyny?
– Ten sprzęt, który posiadam, pracuje już od kilku sezonów i jestem z niego zadowolony, ale producenci cały czas wprowadzają szereg modernizacji i nowe rozwiązania konstrukcyjne. Warto po nie sięgać, by zwiększać nie tylko komfort pracy, ale przede wszystkim wydajność. Jeśli zaistnieje taka możliwość, chciałbym wymienić cały park maszynowy. W planach jest przewidziany również zakup siewnika do buraków i kukurydzy – podsumowuje nasz rozmówca.